Mieliśmy walentynki, wcześniej boże narodzenie, niedługo dzień kobiet, dzień dziecka, na pewno jeszcze jakieś inne dni, kiedy daje się prezenty. Tymczasem moja przyjaciółka w rozmowie ze mną...
- Od tego są urodziny, dzień kobiet właśnie. Walentynki! (żeby dawać prezenty - przyp. mój)
- Hahaha! No, co racja, to racja. A jak ktoś nie przepada też za otrzymywaniem prezentów?
- Jak można nie lubić prezentów? Grzeszysz i herezje opowiadasz.
- Można. Albo nie można i powinnam się leczyć...
- Tak, zdecydowanie. Na pewno jest na to jakiś pantoprezentol, czy coś.
Bierzcie lekarstwa, bo to ciężka choroba jest. Nie lubić otrzymywać prezentów. Jeszcze dawać - skneritis mieć - to rozumiem, ale dostawać?