Mózg to niezwykły narząd. Tak niezwykły, że nauka do końca go jeszcze nie poznała. Fantastyczny! Uwielbiam o nim czytać i oglądać badania, podczas których się go testuje. Pewnego razu przybyła do nas pacjentka. Lekko splątana, nie pamiętała który jest rok, ani co się wydarzyło, jednak bez upośledzenia logicznego myślenia. Kiedy jechała na TK, nie pamiętała, że nim dotarła do gabinetu, jechała windą. Chwilę później nie wiedziała, że w ogóle miała TK. Ciągle tylko pytała, co się stało i gdzie jest. Zupełnie jak w "Memento".
Jako, że znaleziono jedynie stare zmiany, pacjentka wróciła do nas na obserwację.
Z rana przyszedł do niej neurolog, lecz przedtem porozmawiałem sobie z nią krótko, gdyż, po raz setny, zapytała, gdzie jest i co się stało. Nie pamiętała niczego z poprzedniej nocy, prócz faktu, że był u niej mąż. Pamiętała nawet, żeby do niego zadzwonić, po czterdziestu minutach od wyjścia, by zapytać, czy dotarł do domu. To dobitnie świadczyło, że nie zostały uszkodzone wszystkie obszary, gdyż ten odpowiadający za pamięć emocjonalną pracował jak należy. O logice świadczyło pytanie po podłączeniu kroplówki - "Mam się spodziewać, że po podłączeniu tego, może mi się chcieć później siku?".
Diagnoza - przemijające, nawrotowe zaburzenia pamięci.
Ps. Do takich pacjentów potrzeba szczególnego podejścia. Rozśmieszył mnie bowiem taki dialog.
- Przepraszam, co się stało?
- Proszę pani... Naprawdę nie chce mi się tego jeszcze raz tłumaczyć po raz pięćdziesiąty. Ma pani zaburzenia pamięci.
- Naprawdę? A gdzie jestem?
- No, proszę pani, tu, przy koledze, który potwierdzi, mówię pani już trzydziesty raz. Jesteśmy w szpitalu.
- Tak?
- Tak. I proszę już o to nie pytać.
Po dziesięciu minutach...
- Przepraszam, co się stało?
Niestety. Nie można się denerwować, że trzeba coś takiej osobie tłumaczyć trzydziesty pierwszy raz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz