Zawiozłem pacjenta na rentgen, zdjęcie wykonano, czekamy, czy aby nie trzeba powtórzyć. Nagle pacjent:
- Proszę pana...
- Co się stało?
- Zesrałem się.
I dosłownie sprzed chwili. Pacjentka jęczy, stęka, krzyczy, byłem najbliżej.
- Co się dzieje?
- Muszę do toalety!
Nie znając w ogóle stanu zdrowia, nie byłem pewny, czy można, bo może trzeba tylko basen, więc zaglądam drzwi dalej, by zapytać. Okazało się, że nie jest to nic strasznego, więc po niespełna piętnastu sekundach wróciłem. Wchodzę na salę i oznajmiam, że jedziemy.
- Już nie trzeba. Zesrałam się w majtochy.
Kończę ten gówniany temat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz