poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Fundamenty

Ostatnio mną wstrząśnięto. Poszedłem na praktyki, zwiedzić blok operacyjny w Wielkim, Wypaśnym Szpitalu. Blok zaiste również mają tam wielki i wypaśny, a aparaty niedługo same będą znieczulały i usypiały pacjentów, podczas gdy smutni anestezjolodzy będą zmuszeni siedzieć i nic nie robić, ponieważ każde dotknięcie gałki kończyć się będzie alarmem i fatalnym porażeniem prądem.

Tymczasem stojąc nad uśpionym pacjentem rozmawiam z anestezjologiem. Człowiekiem przeze mnie nieodgadnionym, lecz dane mi przez niego lekcje zapamiętam do końca życia. Czy to nie jest definicja dobrego nauczyciela?

Zgadało się coś o hiperwentylacji, a że sporządziłem swego czasu prezentację o urazach czaszkowo-mózgowych, pochwaliłem się wiedzą, że ITLS zakłada hiperwentylację o ile dochodzi do wgłobienia. I nie chodzi tu o umiarkowaną hiperwentylację, a o taką rzędu 25 mm Hg, a więc całkiem głęboką. Doktor zrobił wielkie oczy, a następnie powywracał mi świat do góry nogami. Co się okazuje? Okazuje się bowiem, że nie ma naukowej lub pseudonaukowej pracy, która udowadnia skuteczność hiperwentylacji w walce z obrzękiem mózgu. Z obrzękiem (a więc także i z wgłobieniem) powinno się walczyć przy pomocy środków farmakologicznych (mannitol, furosemid). Wynika to bowiem z budowy anatomicznej. Nie da się ochronić mózgu przed niedotlenieniem, powodując silne obkurczenie naczyń krwionośnych. Znalazłem pracę, z której wynika dokładnie to samo, co mówił pan doktor - umiarkowana hiperwentylacja tak. Głęboka zabije pacjenta.

Czemu? Wyjaśnię to w taki sam sposób, w jaki łopatologicznie wystawił mi je mój ówczesny opiekun.

Wyobraźmy sobie puszkę, w której jest balon, a w tym balonie jest gumowa rurka. Puszka symbolizuje kości, balon jest w tej metaforze mózgiem, a rurka to naczynie. Jeśli zaczniemy pompować balon (a przecież puszka się nie przesunie), co stanie się z rurką? Wszystko w porządku - walka z większymi uszkodzeniami przez zmniejszenie perfuzji mózgowej, według wzoru CPP = MAP - ICP, ale ten przepływ już jest zmniejszony przez ściśnięte naczynia. Ściskamy je więc mocniej, i co się dzieje?

Doktor natomiast potwierdził, że umiarkowana hiperwentylacja tak - ponieważ jest jakaś szansa, że do mózgu dotrze więcej tlenu. Umiarkowana, czyli rzędu 30-35, a najlepiej gdzieś po środku 32-33 mm Hg. Potwierdził, a potem rzekł, że i tak nie wolno mi nie trzymać się standardów. A lekarz powinien się do nich stosować, jeśli je rozumie.

Ja przestałem je rozumieć i nie mam pojęcia, co z tym robić...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy