Pewnego razu na nasz SOR przyjechał pacjent z mnogimi obrażeniami, podejrzeniem krwawienia wewnątrzczaszkowego, podejrzeniem - jak to ładnie lekarz ujął - urazu kompresyjnego (czyli wywołanego wysokim ciśnieniem), poparzeniami okolicy szyi, ust i twarzy. W stanie ciężkim, we wstrząsie, nieprzytomny, zaintubowany.
- Co się wydarzyło? - pada pytanie w trakcie przyjęcia.
- Pan jest specem od bojlerów i miał sprawdzić, czy się nie dzieje coś niedobrego i czy wybuchem nie grozi. A jak się niby to sprawdza? Stajesz przy pracującym na pełną moc bojlerze i patrzysz, czy nie eksploduje.
Muszę podrzucić MON propozycję dla saperów odnośnie pól minowych. Jak sprawdzić? A wypuści się jakiegoś sapera, niech pochodzi trochę w tę i z powrotem i sprawdzi, czy nie ma min.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz