niedziela, 6 października 2013

Wycieczka (C.D.)

O zaproszeniu kolegi na wycieczkę pisałem jeszcze w sierpniu. Czas dokończyć historię.

K. mówi nam, jak wyglądało zabezpieczenie medyczne:
"Wiecie jak to było? Chodzi sobie jakiś idiota z szarfą, że on jest z medyków, dumny jak paw i wkurwia ludzi. I tak nie wkurwia tak mocno jak porządkowi. W każdym razie bolała mnie noga (K. jest po urazie i przez to ma niewłaściwą postawę - dziwiłem się, że to nogi odmówiły posłuszeństwa, a nie kręgosłup - przyp. Max), więc idę do tego idioty i mówię, mu o tym, a on mi daje paracetamol. No dobra, w porządku, ale on ten paracetamol dawał każdemu!

Szła z nami znajoma zaczęła się źle czuć. Brzuch ją bolał, kręciło jej się w głowie i takie tam. Idziemy z nią do tych medyków, a on daje jej paracetamol. I dalej ma iść. Dziewczynę odwieźli do szpitala z podejrzeniem udaru.

Inny gość też chciał coś od medyków, bo źle się czuł. Blady jak ściana, ledwie żył. Dostał paracetamol, a potem karetka musiała go odwieźć w ciężkim stanie do szpitala, bo ten idiota nie jadł nic przez trzy dni. Pił tylko energole, bo zobaczył reklamę, że wraca siła. To jak wraca siła, to na chuj mi jeść? Jest power, jest energia!

Chłopaki... Jedźcie następnym razem, proszę was. Nie chodzi o to, żebyście mi towarzyszyli, tylko ci ludzie was potrzebują. "

Czy będziemy?

Mooooże ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy