No i stało się, zostałem wcielony do bloggerskiej rodziny - bo do rodziny jako takiej należę już niemal od ćwierć wieku.
Nie będę się tutaj rozpisywał dlaczego akurat ratownictwo, a nie np. kosmonautyka, bo nie o to w tym wszystkim chodzi. Każdy z nas chce w życiu coś robić, osobiście wybrałem ratownictwo i tyle.
Dzisiaj pierwsza notka z tzw. zeszytów szkolnych, czyli co działo się na wykładach.
Zajęcia ze stanów zagrożenia życia prowadzone mamy m.in. przez doktora M. - moim zdaniem bardzo dobrego dydaktyka, ale, z tego co się orientuję, nie każdy moje zdanie popiera. Życie.
Na dobry początek trochę teorii:
Czym jest przepuklina.
Przepukliną określa się przemieszczenie struktur anatomicznych poza ich anatomiczne umieszczenie - tak w najprostszych słowach.
Mogą powstawać "naturalnie" - w miejscu o anatomicznie osłabionych strukturach, w wyniku urazów, bądź pooperacyjnie (w bliźnie po przebytej operacji). Występuje najczęściej w kanale pachwinowym (przepuklina pachwinowa), kanale udowym (przepuklina udowa), w okolicach pępka (przepukliny pępkowe, a w zasadzie okołopępkowe) oraz w bliźnie pooperacyjnej (w wyniku osłabienia powięzi, mięśni w danym miejscu).
Wyróżniamy 4 typy przepuklin:
- wolne - samoczynnie odprowadzające się do jam brzucha;
- odprowadzalne - nie odprowadza się sama, ale daje się to zrobić ręcznie (przez ucisk);
- nieodprowadzalne - nie da się ich odprowadzić ręcznie (do leczenia chirurgicznego);
- uwięźnięte - nie daje się odprowadzić, a, co gorsza, zawartość worka przepuklinowego jest skręcona przez co ulega niedokrwieniu i martwicy.
Przepuklina pachwinowa może być prosta oraz skośna - schodząca do worka mosznowego.
Objawy przepukliny:
- pojawiające się na stałe lub przejściowo guzy przepuklinowe.
Objawy przepukliny uwięźniętej:
- wstrząs;
- niedrożność jelit (wzdęcie brzucha, wymioty, zatrzymanie gazów i stolca);
- bolesność w miejscu przepukliny.
Badanie:
- guz przepukliny, twardy palpacyjnie;
- bolesny;
- nieprzesuwalny;
- zaczerwieniony;
- możliwe miejscowe ocieplenie tkanek (guz cieplejszy niż okoliczne tkanki).
Należy dodać też, że przy badaniu palpacyjnym takiego guza należy być delikatnym, żeby nie wepchnąć martwych tkanek do jamy brzucha - występuje wówczas ryzyko zagrożenia życia (rozlane zapalenie otrzewnej).
Leczenie na miejscu zdarzenia:
-działanie przeciwwstrząsowe;
-działanie przeciwbólowe;
Leczenie w szpitalu:
-leczenie operacyjne;
Historia właściwa:
Zajęcia, trwają w najlepsze, dochodzimy do przepukliny pachwinowej skośnej:
- Taka przepuklina pachwinowa skośna może wejść do worka mosznowego. No i idzie wtedy taki koleś w lato po plaży, i się cieszy:
"Patrzcie jaki mam wielki wór, hehe". Ale jak sobie tak chodzi zbyt długo to już nie jest zbyt fajnie, bo wór do kostek i chodzić ciężko. - Patrząc na dziewczyny z grupy. - A gdybyśmy się do takiego worka przytulili, to nawet perystaltykę jelit usłyszymy, hehe.
Studiowanie nie musi być nudne. ; )
środa, 31 października 2012
Rodzinka +
Do tworzenia bloga zaprosiłem mojego brata, który obecnie studiuje. Mi skończą się kiedyś opowieści ze studiów ratowniczych, a w dodatku przyda się inne spojrzenie, bo nie zawsze się zgadzamy.
Jak to bracia.
Jak to bracia.
sobota, 27 października 2012
Vertebrae cervicales
NAJPIERW COŚ DLA WSZYSTKICH
Trafiła do nas swego czasu młoda dziewczyna po wypadku. Lekarz uznał, że nic jej nie jest po obejrzeniu zdjęcia czaszki i zaopatrzeniu rany za uchem, toteż posłał ją szybko do domu. Wróciła za dwie godziny z potwornym bólem kręgosłupa, drętwieniem szyi, mrowieniem w palcach - jednym słowem typowe objawy urazu kręgosłupa. Później na zdjęciu okazało się, że krzywizna zmieniła się z przedniej na tylną...
Kręgosłup szyjny wygląda tak. Jego urazy należą do najczęstrzych wśród urazów kregosłupa. Głównie dlatego, że jest słabo chroniony przez mięśnie, a same kręgi nie są zbyt masywne.
Jeśli widzicie kogoś po wypadku komunikacyjnym, a nie jesteście ratownikami, nie macie kolegów czy koleżanek obok doświadczonych w udzielaniu pomocy, KRĘGOSŁUP WAS NIE OBCHODZI. Nie i koniec. Dla was, dla laików, ratowników przedmedycznych, kręgosłup nie jest problemem. Jeśli pacjent nie oddycha, nie martwicie się o niego, tylko wdrażacie algorytm BLS. Ludzie naoglądają się seriali medycznych i policyjnych, że ktoś tam coś powiedział o nie ruszaniu, bo kręgosłup... A człowiek? Nauczyć się, jak obracać pacjenta z takim urazem możecie na kursach pierwszej pomocy. Pokażą nawet jak to robić, kiedy jest się samemu. A co, jeśli nie wiecie tego, a znacie algorytm, albo nawet nie znacie, tylko, jak człowiek, chcecie pomóc? Obróćcie na plecy, jeśli nie oddycha. Trudno, szlag z kręgosłupem, mózg trzeba ratować.
A teraz dla profesjonalistów. Głównie przyszłych. Żeby nie było, że pouczam profesorów medycyny ratunkowej, lekarzy i pielęgniarki po specjalnościach, ani samych ratowników z dyplomami.
O samym kręgosłupie szyjnym:
Cervical Vertebrae (łac. vertebrae cervicales) jest siedmiokręgowym odcinkiem kregosłupa z krzywizną przednią (lordozą). Pierwsze dwa kręgi szyjne różnią się wyraźnie od pozostałych. Typowy kręg szyjny zbudowany jest z trzonu (body - corpus), łuku (arch - arcus) i siedmiu wyrostków: wyrostka kolczystego (spinal process - processus spinosus), dwóch wyrostków poprzecznych (transverse process - processus transversus) i czterech wyrostków stawowych: dwóch górnych i dwóch dolnych (articular process superior/inferior - processus articularis superior/inferior). Trzony są owalne, a wyrostki kolczyste rozdwojone, za wyjątkiem ostatniego i pierwszego kregu.
Atlas jest pierwszym kręgiem szyjnym. Nie posiada trzonu, w zamian za to zbudowany jest z dwóch łuków. Po stronie grzbietowej brak także wyrostka kolczystego, który jest zastąpiony przez guzek tylny. Drugim jest Axis - Obrotnik, z charakterystycznym zębem, umieszczonym pośrodkowo i z przodu, na trzonie.
Złamania zęba obrotnika należą do jednych z częstszych urazów kręgosłupa szyjnego. Jest ono charakterystyczne przy biczowym mechanizmie, jeśli głowa była skręcona lub przy zbytnim wychyleniu głowy do tyłu, ponieważ obrotnik jest ograniczony od tyłu więzadłem.
Pozostałe uszkodzenia to złamania poszczególnych trzonów, choć częściej zdarzają się przemieszczenia.
Jak ratownik postępuje w wypadkach, kiedy istnieje podejrzenie uszkodzenia kręgosłupa (w ogóle, nie tylko szyjnego)? Ano przede wszystkim ma wiedzieć jak założyć poprawnie kołnierz. Swego czasu w internecie (i to wcale nie na polskich stronach) chodziło zdjęcie Rysia z Klanu z założonym kołnierzem "do góry nogami i bokiem". Tak, wiem, to tylko głupi serial, ale realia pokazują, że pacjent do szpitala czasem lubi przyjechać z kołnierzem w stylu "tył na przód", czy jak tam sobie ratownik założył. A jak zachodzi konieczność, to należy intubować z kołnierzem. Zdjąć możemy do konikopunkcji, ale sam ten zabieg... powiedzmy, że jeśli ratownik miał szansę go wykonać podczas swojego stażu, to miał sporo szczęścia. Czasem do intubacji trzeba mieć szczęście. Naprawdę.
Z pacjentem takim obchodzimy się bardzo delikatnie. Najlepiej ZAWSZE używać podbieraków, kiedy to tylko możliwe, bo w ten sposób mamy pewność, że plecy pacjenta są nieruchome podczas przenoszenia na deskę ortopedyczną. Niestety, czasem się nie da. Trudno. Szkół jest wiele, każda ma jakiś swój sposób atraumatycznego obrotu z przełożeniem na deskę. Najlepsze są te strażackie, ale zastęp to sześciu rosłych chłopów, mogą sobie wymyślać co tam tylko chcą. Niektóre podbieraki umożliwiają nam obejrzenie pleców pacjenta, kiedy się go podniesie, poza tym, w ostateczności, możemy pacjenta wieźć pędem na SOR właśnie na nich, bo przecież są dość twarde, stabilne, a na koniec jeszcze bez problemu je wyciągniemy, bez proszenia o drugie.
Pamiętajmy, że największe uszkodzenia wywołamy wtedy, kiedy kręcimy głową na boki i przesuwamy ją właśnie w płaszczyźnie czołowej. Także nie ma strachu, że pacjentowi trzeba podnieść głowę, żeby zbadać, czy potylica jest cała, ani nie trzeba na siłę wsuwać kołnierza, szurając nim po asfalcie, jeśli to uniesienie jest w granicach rozsądku. Na wysokość palców.
A co, jeśli pacjent nie chce kołnierza? Zdarza się. Trzeba mieć świadomość, że nie zakładacie go na własną odpowiedzialność, a czasem ocena, czy pacjent był w pełni świadomy tego, co mówi jest trudna. Potem mogą być nieprzyjemności. Lekarze się nie wybraniają, a co ma powiedzieć ratownik?
Następnym razem będzie o tym, jak można opierdzielić kogoś za chęć zdjęcia kołnierza i wojnę o pacjenta, bo "Tak trzeba, przecież!". A wcale nie trzeba, jak nie wolno.
Trafiła do nas swego czasu młoda dziewczyna po wypadku. Lekarz uznał, że nic jej nie jest po obejrzeniu zdjęcia czaszki i zaopatrzeniu rany za uchem, toteż posłał ją szybko do domu. Wróciła za dwie godziny z potwornym bólem kręgosłupa, drętwieniem szyi, mrowieniem w palcach - jednym słowem typowe objawy urazu kręgosłupa. Później na zdjęciu okazało się, że krzywizna zmieniła się z przedniej na tylną...
Kręgosłup szyjny wygląda tak. Jego urazy należą do najczęstrzych wśród urazów kregosłupa. Głównie dlatego, że jest słabo chroniony przez mięśnie, a same kręgi nie są zbyt masywne.
Jeśli widzicie kogoś po wypadku komunikacyjnym, a nie jesteście ratownikami, nie macie kolegów czy koleżanek obok doświadczonych w udzielaniu pomocy, KRĘGOSŁUP WAS NIE OBCHODZI. Nie i koniec. Dla was, dla laików, ratowników przedmedycznych, kręgosłup nie jest problemem. Jeśli pacjent nie oddycha, nie martwicie się o niego, tylko wdrażacie algorytm BLS. Ludzie naoglądają się seriali medycznych i policyjnych, że ktoś tam coś powiedział o nie ruszaniu, bo kręgosłup... A człowiek? Nauczyć się, jak obracać pacjenta z takim urazem możecie na kursach pierwszej pomocy. Pokażą nawet jak to robić, kiedy jest się samemu. A co, jeśli nie wiecie tego, a znacie algorytm, albo nawet nie znacie, tylko, jak człowiek, chcecie pomóc? Obróćcie na plecy, jeśli nie oddycha. Trudno, szlag z kręgosłupem, mózg trzeba ratować.
A teraz dla profesjonalistów. Głównie przyszłych. Żeby nie było, że pouczam profesorów medycyny ratunkowej, lekarzy i pielęgniarki po specjalnościach, ani samych ratowników z dyplomami.
O samym kręgosłupie szyjnym:
Cervical Vertebrae (łac. vertebrae cervicales) jest siedmiokręgowym odcinkiem kregosłupa z krzywizną przednią (lordozą). Pierwsze dwa kręgi szyjne różnią się wyraźnie od pozostałych. Typowy kręg szyjny zbudowany jest z trzonu (body - corpus), łuku (arch - arcus) i siedmiu wyrostków: wyrostka kolczystego (spinal process - processus spinosus), dwóch wyrostków poprzecznych (transverse process - processus transversus) i czterech wyrostków stawowych: dwóch górnych i dwóch dolnych (articular process superior/inferior - processus articularis superior/inferior). Trzony są owalne, a wyrostki kolczyste rozdwojone, za wyjątkiem ostatniego i pierwszego kregu.
Atlas jest pierwszym kręgiem szyjnym. Nie posiada trzonu, w zamian za to zbudowany jest z dwóch łuków. Po stronie grzbietowej brak także wyrostka kolczystego, który jest zastąpiony przez guzek tylny. Drugim jest Axis - Obrotnik, z charakterystycznym zębem, umieszczonym pośrodkowo i z przodu, na trzonie.
Złamania zęba obrotnika należą do jednych z częstszych urazów kręgosłupa szyjnego. Jest ono charakterystyczne przy biczowym mechanizmie, jeśli głowa była skręcona lub przy zbytnim wychyleniu głowy do tyłu, ponieważ obrotnik jest ograniczony od tyłu więzadłem.
Pozostałe uszkodzenia to złamania poszczególnych trzonów, choć częściej zdarzają się przemieszczenia.
Jak ratownik postępuje w wypadkach, kiedy istnieje podejrzenie uszkodzenia kręgosłupa (w ogóle, nie tylko szyjnego)? Ano przede wszystkim ma wiedzieć jak założyć poprawnie kołnierz. Swego czasu w internecie (i to wcale nie na polskich stronach) chodziło zdjęcie Rysia z Klanu z założonym kołnierzem "do góry nogami i bokiem". Tak, wiem, to tylko głupi serial, ale realia pokazują, że pacjent do szpitala czasem lubi przyjechać z kołnierzem w stylu "tył na przód", czy jak tam sobie ratownik założył. A jak zachodzi konieczność, to należy intubować z kołnierzem. Zdjąć możemy do konikopunkcji, ale sam ten zabieg... powiedzmy, że jeśli ratownik miał szansę go wykonać podczas swojego stażu, to miał sporo szczęścia. Czasem do intubacji trzeba mieć szczęście. Naprawdę.
Z pacjentem takim obchodzimy się bardzo delikatnie. Najlepiej ZAWSZE używać podbieraków, kiedy to tylko możliwe, bo w ten sposób mamy pewność, że plecy pacjenta są nieruchome podczas przenoszenia na deskę ortopedyczną. Niestety, czasem się nie da. Trudno. Szkół jest wiele, każda ma jakiś swój sposób atraumatycznego obrotu z przełożeniem na deskę. Najlepsze są te strażackie, ale zastęp to sześciu rosłych chłopów, mogą sobie wymyślać co tam tylko chcą. Niektóre podbieraki umożliwiają nam obejrzenie pleców pacjenta, kiedy się go podniesie, poza tym, w ostateczności, możemy pacjenta wieźć pędem na SOR właśnie na nich, bo przecież są dość twarde, stabilne, a na koniec jeszcze bez problemu je wyciągniemy, bez proszenia o drugie.
Pamiętajmy, że największe uszkodzenia wywołamy wtedy, kiedy kręcimy głową na boki i przesuwamy ją właśnie w płaszczyźnie czołowej. Także nie ma strachu, że pacjentowi trzeba podnieść głowę, żeby zbadać, czy potylica jest cała, ani nie trzeba na siłę wsuwać kołnierza, szurając nim po asfalcie, jeśli to uniesienie jest w granicach rozsądku. Na wysokość palców.
A co, jeśli pacjent nie chce kołnierza? Zdarza się. Trzeba mieć świadomość, że nie zakładacie go na własną odpowiedzialność, a czasem ocena, czy pacjent był w pełni świadomy tego, co mówi jest trudna. Potem mogą być nieprzyjemności. Lekarze się nie wybraniają, a co ma powiedzieć ratownik?
Następnym razem będzie o tym, jak można opierdzielić kogoś za chęć zdjęcia kołnierza i wojnę o pacjenta, bo "Tak trzeba, przecież!". A wcale nie trzeba, jak nie wolno.
niedziela, 21 października 2012
OK, OB
Z cyklu opowieści dziwnej treści.
Dawno temu, w jakimś szpitalu gdzieś na pipidówie, na izbę trafiła młoda, atrakcyjna skądinąd, dziewczyna z problemem z oddawaniem moczu, pieczeniem we wstydliwych okolicach, gorączką. Siakieś zakażenie, jak się patrzy. Lekarz ordynuje badanie ginekologiczne i dziwi się, że młoda laska może tam aż tak śmierdzieć.
Ano może, jeśli nie wyciąga zużytych tamponów.
Tak - tampony się wyciąga, podpaski zmienia. Prezerwatyw się nie pierze!
Ps. Czy ten wpis nie aby powinien dostać etykiety: wiedza?
Dawno temu, w jakimś szpitalu gdzieś na pipidówie, na izbę trafiła młoda, atrakcyjna skądinąd, dziewczyna z problemem z oddawaniem moczu, pieczeniem we wstydliwych okolicach, gorączką. Siakieś zakażenie, jak się patrzy. Lekarz ordynuje badanie ginekologiczne i dziwi się, że młoda laska może tam aż tak śmierdzieć.
Ano może, jeśli nie wyciąga zużytych tamponów.
Tak - tampony się wyciąga, podpaski zmienia. Prezerwatyw się nie pierze!
Ps. Czy ten wpis nie aby powinien dostać etykiety: wiedza?
sobota, 13 października 2012
Ten jeden dzień
13 października! Czemu się cieszę? Bo dostałem życzenia. Nie, nie mam urodzin. Nie, to nie moje imieniny.
13 października to dzień ratownictwa medycznego. Także wszystkim, nie tylko ratownikom, ale i ludziom w jakiś sposób związanym z ratownictwem medycznym życzę wszystkiego najlepszego! I wielu uratowanych dusz.
13 października to dzień ratownictwa medycznego. Także wszystkim, nie tylko ratownikom, ale i ludziom w jakiś sposób związanym z ratownictwem medycznym życzę wszystkiego najlepszego! I wielu uratowanych dusz.
środa, 10 października 2012
Można do góry
Ostatnio wspominałem o tym, jak to dziadek zrobił sobie mały dowcip z lekarza, tymczasem okazuje się, że z pacjentem koniecznie trzeba rozmawiać językiem prostym. Pacjenci są głupi i przestraszeni...
Pielęgniarka (moja nauczycielka), do leżącego na plecach pacjenta, podczas mycia:
- Mosznę do góry proszę.
Pacjent podnosi nogę.
- Mosznę do góry.
Pacjent opuscił jedną nogę, podniósł drugą. Koleżanka obok nie wytrzymała:
- Panie, jaja weź podnieś.
O dziwo, zadziałało.
Ps. Ten wpis powinien dostać etykietkę 'wiedza - trudna'.
Pielęgniarka (moja nauczycielka), do leżącego na plecach pacjenta, podczas mycia:
- Mosznę do góry proszę.
Pacjent podnosi nogę.
- Mosznę do góry.
Pacjent opuscił jedną nogę, podniósł drugą. Koleżanka obok nie wytrzymała:
- Panie, jaja weź podnieś.
O dziwo, zadziałało.
Ps. Ten wpis powinien dostać etykietkę 'wiedza - trudna'.
wtorek, 9 października 2012
Extrementa incognita
Z cyklu zasłyszane od pacjentów.
Mój dziadek trafił do szpitala. I kiedy tak sobie leżał, najwyraźniej mu się nudziło.
Na salę wchodzą lekarze na poranny obchód. Rozmawiają to z pacjentami, to ze sobą, jak to na obchodzie bywa. Nagle prowadząca pyta dziadka:
- Stolec był?
- Z rana wszedł jeden taki w białym fartuchu, ale się nie przedstawiał.
W ten oto sposób lekarze nauczyli się pytać, czy była kupka...
Mój dziadek trafił do szpitala. I kiedy tak sobie leżał, najwyraźniej mu się nudziło.
Na salę wchodzą lekarze na poranny obchód. Rozmawiają to z pacjentami, to ze sobą, jak to na obchodzie bywa. Nagle prowadząca pyta dziadka:
- Stolec był?
- Z rana wszedł jeden taki w białym fartuchu, ale się nie przedstawiał.
W ten oto sposób lekarze nauczyli się pytać, czy była kupka...
piątek, 5 października 2012
Stany...
Siedzę dzisiaj na zajęciach, łeb ciężki podpieram na ramieniu, bo wcześniejszą noc częściowo zarwałem, pisząc projekt w dodatku nie dla siebie, tylko dla brata, kiedy nagle słyszę:
- Max.
- Co chcesz?
- Co ci jest?
- Zmęczony jestem, położyłem się spać o drugiej nad ranem.
- Tęsknisz za K...
Gwoli ścisłości K. to koleżanka z drugiej grupy, z którą często rozmawiam (bo to jedna z dwóch osób - druga to kolejna koleżanka S., z którymi mogę porozmawiać w moim rodzimym języku). Powinienem być przyzwyczajony do plotek, a tu proszę ;)
- Max.
- Co chcesz?
- Co ci jest?
- Zmęczony jestem, położyłem się spać o drugiej nad ranem.
- Tęsknisz za K...
Gwoli ścisłości K. to koleżanka z drugiej grupy, z którą często rozmawiam (bo to jedna z dwóch osób - druga to kolejna koleżanka S., z którymi mogę porozmawiać w moim rodzimym języku). Powinienem być przyzwyczajony do plotek, a tu proszę ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)