środa, 29 lutego 2012

Dieta

Przychodzi baba do lekarza i skarży się na bóle w klatce piersiowej. Lekarz bada, osłuchuje, robi EKG, na którym niczego nie widać. W końcu decyduje się na gastroskopię - przełyk jest zniszczony.

- Przepraszam, mówi pani, że jak się odżywia?
- Piję wrzątek. To taka nowa dieta. Przeczytałam, że od wrzątku się chudnie.

Za oknem nie zagrzmiało.

niedziela, 19 lutego 2012

Kotlet

Dwunastogodzinny dyżur, w dodatku nocny. Co prawda przed wyjściem do pracy zjadłem spory obiad, ale później poczułem, że ssie mnie coraz mocniej, a w nocy nie ma gdzie kupić papu. Na dodatek nie zrobiłem sobie niczego do jedzenia. Co robić? Brat jest niedaleko - na pewno nie śpi, bo smsujemy. Pytam, czy mógłby mi coś przywieźć do jedzenia. Na pytanie co odpowiadam, że kebab, ale w sumie to cokolwiek. I coś do popicia (chociaż akurat maszyny z piciem są).

Spóźnia się półtorej godziny, bo nie potrafi dojechać - w dodatku pretensje do mnie. Nie rozumiem.

Przyjeżdża w końcu po wielu bólach. Podchodzę i pytam co ma.

- Kotlety.
- Że co? Takie zimne? Z zamrażarki wyciągnąłeś?
- No a gdzie miałem podgrzać?
- W mikrofali!
- Ja jakoś jadłem i nic mi nie jest.

Kręcę głową i odchodzę mówiąc, że może sobie je zabrać do domu - nie zjem - wytrzymam, bo w dodatku chleba też nie było. Oczywiście bulwers na mnie, że to ja wkurwiam.

Po kilku minutach telefon.

- Mogę ci je podgrzać w samochodzie.

Podziękowałem po raz kolejny. Bałem się, że podgrzeje na silniku.

Picia także nie dostałem.

czwartek, 16 lutego 2012

Ba dum tss!

Ostatnio wspomniałem o strachu przed próbą defibrylacji mojej skromnej osoby. Przypomniała mi się krótka anegdota, usłyszana od kolegi ze szkoły. Brzmi następująco:

Wpływ defibrylatora na układ bodźcoprzewodzący serca jest znany. Trzask! Działa? Działa, albo nie. Tymczasem trzeba wypróbować pastucha na czymś innym. Wzięło się więc i znalazło dwóch takich, którzy po dorwaniu jakiegoś defimaxa czy innego lifepacka szukali ofiary. Nieopodal kolega ze stacji grzebał coś przy silniku. Lato, ciepło, zza spodni nieśmiało wyziera górna część przerwy międzypośladkowej, czyli pospolite dupsko.

Porozumiewawcze spojrzenie, nastawić na dziesięć dżuli, bo więcej może zwyczajnie poparzyć i...

Nogi odcięło - kolega padł na kolana, zamiast podskoczyć i malowniczo wyrżnąć głową w maskę samochodu. Odcięło jeszcze coś, bowiem smrodu opisać się nie dało. Puścił zwieracz odbytu.

Ba dum tss!

Ps. Audycja zawierała lokowanie produktu.

wtorek, 14 lutego 2012

Pacjent

Zdarzyło mi się robić za fantoma. Normalne, w końcu pozoracje nie muszą odbywać się tylko na sztucznych kukłach. Miałem być nowoprzyjętym na oddział po wypadku samochodowym. Standardowa sytuacja - siedzę w ławce w kącie, grzeję się przy kaloryferze, a tu prowadzący nagle pyta, czy mam owłosioną klatę.

- Wybierz sobie kogoś.
Skoro mam wybierać...
- Poproszę jakieś dwie ładne dziewczyny - no i przyszły dwie ładne, później drugie dwie (z tym, że jedna się ukrywa pod męskim imieniem - nawet dowód kłamie, co widać - i wcale nie jest ładna). Zostałem badany w taki sposób, że poczułem się zgwałcony i to wcale nie jakoś wesoło, bo nie należę do sadomasochistów.

Najpierw przyłożono mi łyżki defibrylatora do klatki piersiowej - zrobiłem oczy wielkości płyty CD. Jak poprosiłem, żeby jedna z koleżanek była ostrożna, bo mam pełny pęcherz, o mało nie zlałem się, kiedy badała mi brzuch - tak, wiemy, nie tam ma być twardo! Zostałem niepocieszony, nikt mi nie udzielił wsparcia psychicznego - a wręcz przywalono mi okropnie, o komforcie termicznym nie wspominam. Dobrze, że temperatury nie mierzyły tylnym wejściem. Na koniec okazało się, że mam jakąś arytmię przez to wszystko, a w dodatku dostałem dziarę z flamastra, bo nie do końca jasne było, gdzie przebiegają pasy bezpieczeństwa i jak wygląda mój powypadkowy siniak.

Drugie badanie odbyło się bez ekscesów. I dlatego, że niczego ciekawego nie było (poza tym, że kolega, łamane przez koleżanka, nie wiedział jak ma podłączać elektrody - i chyba gdzie jest kardiomonitor w ogóle), tylko tyle zapamiętałem. I prawie usnąłem.

Dziewczyny - macie zimne łapska.

Etykieta powinna brzmieć: Życie - ciężkie.

piątek, 10 lutego 2012

Amiodaron

Amiodaron [Amiodarone, Cordarone] - Działa ogólnie przeciwarytmicznie. Rozluźnia m. gładkie i rozszerza naczynia. Należy do tak zwanych blokerów kanału potasowego. Kumuluje się w organizmie i łatwo o przedawkowanie - jego działanie może się utrzymywać nawet do trzech miesięcy po odstawieniu leku.

Wskazania: Częstoskurcz komorowy z tętnem i szerokimi zespołami QRS (VT), częstoskurcz nadkomorowy (sVT), migotanie przedsionków z niewydolnością serca, zespół WPW, NZK: w mechanizmie migotania komór (VF) lub częstoskurczu komorowego (VT/VF).

Przeciwwskazania: Nadczynność tarczycy, blok przedsionkowo-komorowy, bradykardia.

Działania niepożądane: Bradykardia, blok przedsionkowo-komorowy, spadek RR, arytmie (torsade de pointes), zaburzenia widzenia, światłowstręt.

Występowanie: Ampułki [150 mg], tabletki [200 mg].

Dawkowanie: NZK - 300 mg po trzeciej defibrylacji, potem 150 mg co drugą pętlę. Dawkowanie w NZK u dzieci 5 mg/kg m. c. (podwojone w przy pierwszym podaniu). Przy innych schorzeniach (np. migotaniu przedsionków) standardowa dawka to 5 mg/kg m. c./24h (jeśli nie wiesz ile - złoty standard mówi o 300 mg/24h). Maksymalna dawka dobowa nie powinna przekraczać 600 mg.

Lek należy rozpuścić w 5% glukozie w stosunku minimum 300 mg/20 ml 5% glukozy.

czwartek, 9 lutego 2012

Atropina

Atropina - Atropina to cholinolityk (parasympatykolityk). Hamuje wagotonię (blokuje nerw błędny). Przyspiesza dzięki temu akcję serca, rozszerza źrenice i powoduje rozkurcz mięśni gładkich przewodu pokarmowego. Obkurcza przy tym mięśnie zwieraczy oraz rozszerza oskrzela. Dzięki działaniu na gruczoły (hamuje wydzielanie) często stosowana przed operacjami. Oprócz tego wykorzystywana w okulistyce do rozszerzania źrenic (choć obecnie co raz rzadziej na rzecz krócej działających - bowiem efekty użycia a. mogą utrzymywać się nawet do 96 h).

Wskazania: Objawowa bradykardia, premedykacja w intubacji, okulistyka, kolki: nerkowa, nerkowa i żółciowa, zawał serca, zatrucie glikozydami nasercowymi, zatrucia fosforanami alkilowymi

Przeciwwskazania: Tachykardia, jaskra, schorzenia m. sercowego, powiększenie stercza,

Działania niepożądane: Tachykardia, nasilenie choroby niedokrwiennej serca, zaburzenia rytmu, zaparcia, suchość w jamie ustnej, halucynacje.

Występowanie: ampułki [0,5 i 1 mg]

Dawkowanie przy bradykardii: minimalnie 0,5 mg dożylnie - można powtarzać do maksymalnej dawki 3mg.
Dawkowanie przy bradykardii u dzieci: minimalnie 100 µg, przy zalecanej dawce 20 µg/kg m. c. - także można powtarzać do pożądanego rezultatu

Atropina jest niezbędna podczas operacji przy znieczuleniu ogólnym. Rurka intubacyjna może bowiem podrażniać nerw błędny i wywoływać przez to wagotonię. Dawniej stosowana przy NZK w mechanizmie asystolii - obecnie według najnowszych wytycznych nie należy jej stosować (niemniej czytałem w jakiejś poważnej pracy, że można rutynowo podać od razu 3 mg, co całkowicie blokuje nerw błędny, choć nie ma bezpośrednich dowodów, że może pomóc w reanimacji).

Minimalna dawka atropiny wynika z jej paradoksalnego działania przy niewielkich dawkach - zamiast hamować wagotonię, może pogłębić bradykardię i doprowadzić w konsekwencji nawet do asystolii.

Przy zatruciu a. (jak i innymi alkaloidami zawartymi między innymi w wilczej jagodzie i bieluniu dziędzierzawie)  stosuje się diazepam oraz fizostygminę. Pierwszy by opanować drgawki, a drugie by osłabić działanie na OUN.

środa, 8 lutego 2012

Adrenalina

Adrenalina [adrenalina, epinefryna] - jest sympatykomimetykiem (α- β- sympatykomimetykiem) z grupy amin katecholowych (katecholamin, amin sympatykomimetycznych). Działa na wszystkie receptory adrenegriczne, lecz różnie na poszczególne organy.

A. zwiększa siłę skurczu mięśnia sercowego i częstość jego pracy oraz szybkość przewodzenia impulsów w sercu. Staje się ono bardziej wrażliwe na impulsy elektromagnetyczne i zewnętrzne mechaniczne (to jest gdybyśmy klepnęli bezpośrednio w mięsień sercowy, mogłoby to zostać odczytane podobnie jak impuls z defibrylatora).

Powoduje obkurczanie naczyń krwionośnych mięśni gładkich skóry i mięśni szkieletowych (dlatego skóra staje się blada) oraz wzrost ciśnienia tętniczego - w tym do wartości krytycznych. Rozkurcza m. gładkie oskrzeli i jelit, oraz nasila glikogenolizę (rozpad glikogenu), tym samym podnosząc glikemię (innymi słowy wzrasta cukier we krwi).

Rozszerza źrenice, przyspiesza oddech, a także wywołuje niepokój i drżenia mięśniowe.

Wskazania: NZK we wszystkich mechanizmach, wstrząs anafilaktyczny, astma oskrzelowa, bradykardia objawowa.

Przeciwwskazania: wysokie ciśnienie tętnicze, udar, zawał, OZW, guz chromochłonny, tachykardia, arytmie.

Działania niepożądane: wysokie ciśnienie tętnicze, tachykardia, częstoskurcz, niepokój, wysoka glikemia, udar, zawał

Występowanie: ampułki [1mg]

Dawkowanie:
- NZK - 1mg co 3-5 minut (trzy pętle), pierwsza po trzeciej defibrylacji w NZK ze wskazaniami lub bezpośrednio po stwierdzeniu w NZK bez wskazań do defibrylacji.
- NZK u dzieci - 10 µg/kg m. c. j/w lecz należy rozcieńczyć w stosunku 1:10 000 (tj. jedną ampułkę w 10 ml soli fizjologicznej). Dzięki temu podajemy 0,1 ml/kg m. c.
- We wstrząsie anafilaktycznym lub astmie około 0,5 mg - domięśniowo w anafilaktycznym, podskórnie przy astmie. Jeśli jest dostęp - dożylnie.


A. jest także dodawana do środków znieczulających miejscowo, by wydłużyć ich działanie. W aptekach można czasem znaleźć gotowe ampułki dla alergików, by możliwe było jak najszybsze podanie. Dla ratownika medycznego a. należy do tak zwanej 'mantry a' (adrenalina, atropina, amiodaron). A. podaje się także pacjentom po operacjach na sercu (z ciekawostek: usłyszałem, że pewnego pacjenta leczono ośmiokrotnymi stężeniami i dwudziestokrotnymi dawkami).



Przy zatruciu adrenaliną podaje się nitroglicerynę.


Zaznaczam że nie jest to opis profesjonalny - jest to podręcznikowa wiedza wyciągnięta z zajęć farmakologii i stanów zagrożenia życia.

czwartek, 2 lutego 2012

Nic nie słyszę

- Weź butlę, pojedziesz z pacjentem - powiedziała pielęgniarka i poszła robić swoje.
No to wziąłem butlę pierwszą z brzegu. Dzień ciężki, w dodatku ciągnął się jak rajstopy za dwa złote, a butla dziwnie lekka. Trzeba sprawdzić, czy dalej jest w niej tlen. Zawór w lewo, zerknąć na manometr. Bum! Strumień czystego tlenu pod dużym ciśnieniem wywalił mi prosto w twarz! Zawór w prawo, szukam manometru. Cholera, ledwie widzę. I nic nie słyszę. Kilka chwil później dochodzą mnie stłumione śmiechy i komentarz 'no i warto było?'. Manometr (wraz z reduktorem) znalazł się kilka chwil później - nie zauważyłem, że leży obok na szafce, a nie jest podłączony do butli.

To był naprawdę ciężki dzień.

środa, 1 lutego 2012

Słońce jest, choć zima. A w lato? Ni ma...

Młoda osoba podeszła do nieco starszej, stojącej obok pacjenta. Ten leżał na wózku, gotowy do  przeprowadzki z oddziału ratunkowego na neurologiczny.
- Gdzie jedziemy?
- Na neurologię.
- A co się stało pacjentowi?
- Ma udar.
- Udar? - zdziwiła się młoda osoba. - Przecież nie ma słońca.

Obserwatorzy